Grim Sfirkow Grim Sfirkow
297
BLOG

Žižek wstępuje do UPR

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Rozmaitości Obserwuj notkę 17

No, może jeszcze nie wstępuje, ale "skrajności się przyciągają", mówi stare porzekadło. Czytając wywiad z Žižkiem w Rzeczpospolitej i potem na Salonie 24 podsumowanie jego wizyty w Polsce na blogu Krytyki Politycznej, ze zdziwieniem skonstatowałem podobieństwo jego krytyki współczesnej kultury i polityki z krytyką uprawianą w środowisku konserwatywnych liberałów. I tak:

1. Krytyka współczesnego kapitalizmu. Zdaniem naszego bohatera produkuje on sprzeczności, których nie może przezwyciężyć. Koliberałowie ujmują to inaczej. To co dziś nazywa się kapitalizmem z kapitalizmem niewiele ma wspólnego. "Neoliberalizm" - przyjmując nomenklaturę lewicową - to pewna dawna kapitalizmu z systemie sterowanym państwowo. To jego słabość. Słabość ta wynika - naszym , koliberalnym zdaniem - z idei państwa opiekuńczego, które ma w teorii złagodzić "wyzysk" i sprawiedliwiej rozdzielić dobra. I tu zdziwienie -Žižek także krytykuje ideę "szczęścia dla wszystkich", uważając, że jest ona oszustwem. Dostrzega też hipokryzję wyśmiewanych w środowiskach kliberalnych akcji "fear trade" i tym podobnych. Uważa je, nie bez racji, ża sprzedawanie spokoju sumienia, bez związku z rozwiązaniem prawdziwych problemów. Nie powiedział jednak, że problem z handlem to po prostu cła, jakimi chroniony jest przemysł rolny bogatych krajów. To jedna z różnic między Żiżkiem a koliberałami - jesteśmy obrzydliwie przyziemni, kiedy on wraz z resztą lewicy uwielbia bujać w obłokach ogólności.

2. "Przemija postać świata" - chciało by się podsumować rozważania Żiżka na temat współczesności. Uważa on, że współczesny świat musi się zawalić pod własnym ciężarem, a zmierzać będzie w kierunku systemów kapitalistyczno - autorytarnych. No i proszę bardzo - od dwudziestu lat zawalenie się demokracji i przejście do systemów zamordystycznych prorokuje Janusz Korwin- Mikke. Może myślisz czytelniku, że to zdaniem Żizka źle (bo zdaniem Mikke oczywiście dobrze, wszak nienawidzi on demokracji ponad wszystko)? Cytuję: "Gdyby w USA takiemu społeczeństwu obywatelskiemu pozwolono na nieograniczoną władzę, zapanowałaby rasistowska przemoc. Odwoływanie się do zdania większości miewa fatalne skutki". Trudno tylko powiedzieć, jak Żiżek widzi upadek współczesnego świata. Nie sądzę, żeby inteligentny facet wierzył, że nagle slumsy i ubodzy sie zbuntują i zrobią rewolucję i koniec kapitalizmu. Niestety, tego w wywiadzie nie napisał. Środowisko koliberalne ma na to odpowiedź prostą: zawalenie się systemu emerytalnego, bankructwo państw i prywatnych firm żyjących z obsługi państwowego kredytu. To będzie kataklizm, który ma szansę zniszczyć dzisiejszy establiszment.

2. "Jak trwoga to do Boga" - to kolejna dziedzina, w której myśl lewicowa zatoczyła krąg. Jak wiadomo, 100 lat temu każdy postępowiec był święcie przekonany, że własność prywatna to przeżytek i że to państwo powinno racjonalnie wytyczyć drogę jaką przebędą wyprodukowane towary. Po serii katastrofalnych eksperymentów z tworzeniem takich sterowanych systemów, lewica doszła do wniosku na podstawie empirycznych dowodów, jakie dostarczyła lady Margareth Thatcher, że własność prywatna jednak jest OK. Teraz przychodzi czas na rehabilitacje religii w myśleniu lewicowym. Cytat z wywiadu: "

A co panu odpowiada w chrześcijaństwie?

Jego apokaliptyczny horyzont. Bo są różne chrześcijaństwa: instytucjonalne, gnostyckie itd. Te mnie nie interesują, ale apokaliptyczny horyzont jest dla nas – w tym stanie kapitalizmu, w jakim jesteśmy – bardzo ważny, daje nam bowiem wgląd w obecną sytuację. A ta jest niepokojąca, słusznie obawiamy się zagrożeń ekologicznych czy przekształceń genetycznych pozwalających zrealizować totalitarne marzenie o kontroli nad ludzkim myśleniem. Znowu Duch Święty to dla mnie rodzaj postępowej partii, w tym sensie, że mówi: sytuacja zależy od was i to, jak potoczy się świat, zależy od tego, jak będziecie wspólnie działać.

Wolałbym Ducha Świętego nie mieszać w działalność partyjną…

Ależ dlaczego nie? Bardzo lubię św. Pawła z tej przyczyny, że był – jak mówię – protoleninistą. Jego myśli zaprzątała idea, jak zorganizować chrześcijan w partię."

No właśnie - wszystko zawiodło, zrobiliśmy rewolucje, wyzwoliliśmy się seksualnie i ekologicznie, a tu cały czas kanał, czekają nas katastrofy, potrzebny jest horyzont myślenia, którego nie może dać myślenie racjonalne. Potrzebna jest dawka mistyki. To nie koniec, zaskoczeniem dla postępowców może być, że ich nowy idol krytykuje modne religie wschodu jako eskapistyczne i że nową siłę która może być spoiwem społeczeństwa po upadku dostrzega w chrześcijaństwie. Oczywiście jego rozumienie chrześcijaństwa jest nieco skrzywione, jako że np. dodaje sobie do "nie masz Żyda ani Greka", "nie masz kobiety i mężczyzny", co jest przekręceniem myśli św. Pawła. Każdy czytając jego listy może się przekonać, że jest u niego i kobieta i mężczyzna i że ich obowiązki są zgoła odmienne. Brakuje tu "nie masz geja i hetero"... Ale i tak jestem spokojny - pierwszy krok został uczyniony. Drugim będzie dostrzeżenie, że tylko zinstytucjonalizowana forma religii pozwala na kontrolowanie, aby nikt nie wykorzystał jej do własnych, prywatnych, sekciarskich celów, lub przeciwnie, aby doktryna nie rozmyła się jak we współczesnych kościołach protestanckich. A taką instytucją, jedyną uniwersalną w skali Europy i świata jest, no co? Kościół Katolicki.

Przy tych podobieństwach czym się różni myśliciel Żiżek od wyznawców konserwatywnego liberalizmu? Aby się upodobnić, musiałby dokonać przewrotu kopernikańskiego w głowie - najkrócej mówiąc musiałby przestać być rewolucjonistą. Musiałby stwierdzić, że to co było dobre w kapitaliźmie, to nie to, że dał ludziom wolność, albo bogactwo, ale  że był to system oparty na własności, czyli sprawiedliwy. Przy okazji, dzięki temu, rzeczywiście doprowadził do bezprecedensowego w historii wzrostu bogactwa. Mógłby jeszcze uznać - chociaż nie koniecznie - że religia nie jest dobra, bo użyteczna dla rewolucji, ale religia jest dobra, bo Bóg jest dobry . A przy okazji, owszem, religia jest też użyteczna społecznie (Bóg nie dał by nam czegoś, co jest szkodliwe...). Nie jest to konieczne, bo są też agnostycy rozumiejący rolę religii w społeczeństwie. Nie trzeba być religijnym, aby popierać kult, choć moim zdaniem takie stanowisko ma krótkie nogi.

Žižek powiedział też już "A" jeśli chodzi o demokrację i ideologię szczęścia dla każdego. Pora aby powiedział "B" - że w takim razie nie można dla wygody i szczęścia mniejszości, takiej czy innej, zmieniać obyczajów i przyzwyczajeń reszty populacji. No i że idea władzy ludu jest ideą utopijną, co czego już prawie doszedł, choć brak mu jeszcze konsekwencji.

Taka zmiana sposobu myślenie i Żiżka i lewicy mogła by spowodować, że przestali by być wiecznymi eksperymentatorami zapatrzonymi tylko w świetlaną przyszłość ludzkości, a zaczęli by dostrzegać tu i teraz. Mogli by też nabrać szacunku do ludzi takich, jakimi są, bo są jacy są nie bez przyczyny. Do tego Żiżek jeszcze nie doszedł, wciąż wierzący w emancypację i domagający się jej utrzymywania wbrew "społeczeństwu obywatelskiemu".

Na podsumowanie, szkoda, że do dyskusji filozoficznej zaproszono ks. Ziębę, chociaż nie wątpię, że dyskusja była ciekawa. O wiele bardziej interesujące było by, gdyby Żiżka sparowano z Korwinem - Mikke. Byłbym bardzo ciekawy, który po spotkaniu sparafrazował by Lindę mówiąc "co on wie o radykaliźmie...".

 

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości