Grim Sfirkow Grim Sfirkow
446
BLOG

Ostatni zagończyk

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Polityka Obserwuj notkę 19

Jutro rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Ja jednak zachęcam do tego, aby z wywieszeniem flagi wstrzymać się dwa tygodnie i świętować zwycięstwo, a nie porażkę. 15 sierpnia 1920 rozstrzygnęła się wojna polsko -sowiecka. Polskie oddziały przeszły do natarcia, łamiąc front i wychodząc na tyły oddziałów sowieckich atakujących Warszawę i obchodzących ją od północy. Był to początek zwycięstwa polskiego, przypieczętowanego potem bitwą nad Niemnem i układami pokojowymi.

Wojna 1920 jest fascynująca: jest to starcie, w którym obok najnowszych zdobyczy ówczesnej techniki - czołgów, samolotów, radiostacji, szyfrów, rolę gra także kawaleria. To w trakcie tej wojny doszło do ostatniej wielkie bitwy kawaleryjskiej Europy - pod Komarowem (30.VIII.1920). Wojna ta miała także swoich zagończyków, kozaków, słynących z nieopisanego okrucieństwa - tak, jakby nagle wstali z grobu kresowi wojownicy z XVII wieku.

Dziś krótko przypomnę o jednym z kawalerzystów - bez przesady prawdziwym spadkobiercy Radziwiłłów, Lisowskich i Kmiciców. Mowa o Gen. Stanisławie Bułak- Bałachowiczu. Wojaczkę rozpoczął w armii carskiej jako ochotnik. Walczył na tyłach armii niemieckiej, w oddziale partyzanckim. Został pięciokrotnie ranny, dokonując cudów męstwa, jak i wielkich okrucieństw.

Po rewolucji początkowo współpracował z komunistami. Jego sława wojenna kawalerzysty była tak wielka, że otrzymał od Trockiego ni mniej , ni więcej, tylko propozycję objęcia stanowiska inspektora generalnego kawalerii formowanej Armii Czerwonej. Bułak - Bałachowicz odmówił, natomiast otrzymał pozwolenie na sformowanie oddziału kawalerii. Szybko przekonał się co do tego, że komuniści nie są stroną, z którą warto trzymać, i przebił się ze swymi zagończykami do Estonii. Tam walczy w obronie Estonii, a następnie przyłącza się do armii Judenicza, białego generała broniącego się przed bolszewikami na północy Rosji. W tej armii zdobył i utrzymał Psków. Jednak biali generałowie byli niechętni popularnemu w armii Polakowi, do którego ciągnęło wielu polskich ochotników. Na dodatek armia ta była sponsorowana przez Niemców, z którymi-Bałachowicz miał od dawna na pieńku. Generał Judenicz próbował go aresztować, co nie doszło do skutku z powodu sprzeciwu żołnierzy, patrzących w Bułaka - Bałachowicza jak w słońce i nazywających go "Batką". Batka, z najwierniejszą kompaniją (20 ludzi) przedostał się do Estonii, gdzie zebrał szwadron 600 awanturników, by znów grasować na bolszewickich tyłach. W czasie ofensywy Judenicza na Piotrogród, Bałachowicz uderzył z powodzeniem na Psków, a potem tyły bolszewików.

W styczniu 1920 Judenicz rozwiązał armię. Teraz Bułak-Bałachowicz aresztował swojego byłego dowódcę i wraz z innymi oficerami zmusił go do oddania pieniędzy i wydania ich żołnierzom, jako zaległego żołdu.

W lutym Bułak-Bałachowicz przeszedł na stronę polską w toczącej się wojnie polsko-bolszewickiej. W tym celu przeszedł wraz z armią przez Łotwę do Dyneburga, narażony na ataki, w ogarniętych chaosem i wojną wszystkich ze wszystkimi, krajach bałtyckich. "Armia Ochotnicza" Bałak-Bałachowicza walczyła na Polesiu. Generał sławił się wypadami na tyły wroga, a także osiągnięciami strategicznymi, z których najważniejszym było zdobycie Pińska.

Kiedy wojna polsko-bolszewicka dobiegła końca Bułak-Bałachowicz nie złożył bynajmniej broni, lecz wyruszył ze swoją armią na sowiecką Białoruś, gdzie zdobył Mozyrz. Próbował tam ogłosić powstanie Państwa Białoruskiego. Jednak po pierwszym zaskoczeniu Armia Czerwona przystąpiła do kontrnatarcia i zmusiła go do wycofania się. W rokowaniach pokojowych Sowieci naciskali na wydanie go im jako przestępcy, ale Bułak-Bałachowicz pozostał w Polsce bezpieczny.

Ostatni raz Bułak-Bałachowicz chwycił za szablę w obronie Warszawy 1939, przeciw swoim dawnym wrogom, Niemcom. Stworzył - a jakże - ochotniczy oddział, w którym prócz piechoty było 200 kawalerzystów. Ostatni zagończyk zginął w roku 1940, w czasie aresztowania przez Gestapo, w nie do końca jasnych okolicznościach. Ponoć rzucił się na próbujących go aresztować z laską i jednego położył nawet trupem - takie historie opowiadano o jego aresztowaniu, co dobrze oddaje jaka go otaczała legenda.

Bałachowicza otaczała od zawsze legenda ówczesnego Kmicica. Jego wojsku przypisywano okrucieństwo wobec wroga , a jemu wobec własnych podkomendnych. Tak go opisał płk Jaklicz: "Przez dwie doby piłem z gen. Bałachowiczem. Jest to człowiek bez ideologii, zbój i morderca i takich samych ma towarzyszy-podkomendnych. Jest to dywizja, która swego czasu przeszła na naszą stronę, składająca się z Rosjan, Szwedów, Finów. Nie znają pardonu i przypominają barbarzyńców... Przy mnie rzucali mu pod nogi (Batce, jak go nazywają) głowy bolszewików ścięte szablami. Jeśli coś mu sie nie podoba u jego oficerów lub żołnierzy, to osobiście ich strzela przez frontem lub każe się samym wieszać. Spełniają to bez oporu, patrzą mu w oczy jak psy. Piłem z nim całą noc dzisiejszą, a rano on z grupą swoją, a ja z pułkiem poszliśmy na wypad. Masakra bolszewików była straszna. Pięciokrotnie większe zmasowane siły bolszewickie rozbiliśmy i zmusiliśmy do ucieczki" (8.VIII.1920, na linii Bugu).

Bułak - Bałachowicz powinien być pamiętany jako bohater co najmniej czterech narodów - Rosjan, Estończyków, Polaków i Białorusinów. Niemcom i sowietom powinien śnić się do dziś po nocach, jako koszmar. Postać ta oczywiście w czasach PRL była skazana na zapomnienie, jak wszyscy bohaterowie roku 1920. Na pomnikach stawiano tych, którzy brali udział w tej wojnie, ale po drugiej stronie frontu, jak gen. Świerczewski. Dziś możemy dla niegdyś zapomnianych bohaterów zrobić tylko tyle, by o nich pamiętać. Uczcijmy więc generała - kawalerzystę i wypijmy za jego pamięć.

 

Ps. Gdzie książki o przygodach Bułak- Bałachowskiego? Gdzie filmy przygodowe oparte na jego losach?

Ps. I Więcej tutaj: http://raberg.webpark.pl/general.html , natomiast cytat pochodzi z "Rok 1920. Wojna Polski z Rosja Bolszewicką", praca zbiorowa, Warszawa 2005.

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka