Grim Sfirkow Grim Sfirkow
1942
BLOG

Jak Ikea się zakorzenia, a Polak wykorzenia

Grim Sfirkow Grim Sfirkow Społeczeństwo Obserwuj notkę 24

Ostatnio zostałem „hipotetykiem” - po długich namowach żony zgodziłem się byśmy wzięli kredyt hipoteczny i kupili dom. W związku z tym odwiedzam wiele różnych i różniastych sklepów z wyposażeniem wnętrz.

Rzecz ciekawa i zabawna – w sklepach polskich często można kupić wycieraczki do butów, albo najróżniejsze gadżety z napisami „Good morning”, „Guten tag” i różne inne hasła w obcych językach. I tylko w szwedzkiej Ikei były wycieraczki z napisem „dzień dobry”. I to chyba tylko z takim. Rozglądałem się za jakimiś kafelkami z motywami odwołującymi się do kultury polskiem. Liczyłem oczywiście, że takie będą w polskich firmach (Opoczno, Tubądzin...). Oczywiście nie ma takich. Wszystkie kafelki we wzorach, które równie dobrze mogły by powstać w Argentynie, albo Burkina Faso (o ile produkuje się tam ceramikę).

No i znów odwrotnie Ikea. Ma motywy odwołujące się do kultury ludowej, i choć wątpię by były oryginalnie polskie, to tak zostały zaprezentowane na reklamowym bannerze. Widać, jak zagraniczna firma próbuje się zadomowić, odwołać do lokalnego wzornictwa, aby zyskać u klientów. Jest to zabieg chybiony, bo polski klient oczekuje dokładnie czegoś odwrotnego.

Wynika to z przeniesiania do Polski strategi, jaką Ikea stosuje w Szwecji. Aby to dostrzec, wystarczy przyjrzeć się ikeoskim filmom promocyjnym, jakie puszczane są na stołówce. Widzimy tam szwedzkich wieśniaków, jak mąż pracuje w polu a żona robi mu klopsiki. Potem pokazani są na zdjęciu, a wokół nowoczesna szwedzka rodzina, wsuwająca takie klopsiki, dostępne oczywiści w menu restauracji Ikei.

Inny filmik – jakieś szwedzkie mohery idą z wnuczką do lasu, zbierają borówki, robią przetwory i to samo ląduje na półce w Ikei. Kolejny film: stary dziadek wypływa na połów, przywozi łososia, scenariusz ten sam. Tytuł filmiku bodaj „Living tradition”. Koncepcja taka sama - Ikea to firma szwedzka, realizująca szwedzkie , lokalne obyczaje w nowoczesnej formie, biorąca z przeszłości to co wartościowe i dostosowująca to do współczesności.

A w Polsce? W Polsce marka wsi jest tak nacechowana negatywnie, że żadna firma by się tak nie reklamowała, chyba, że chciała by popełnić pijarowskie sepuku. Ludzie starsi, to ci, których należy się bać  i najlepiej "zabrać dowód". A tradycja, to coś wstrętnego, bo zobowiązującego. I jak tu z Polaków zrobić jakąś wspólnotę, skoro oni sami nienawidzą swojego pochodzenia? Jak tu promować markę Polski, skoro sami Polacy wolą sobie powiesić w kuchni serwertkę z „Guten Tag” zamiast „Dzień dobry” (przy czym bardzo rzadko idzie za tym faktyczne naśladowanie Niemców w ich sposobie działania). Jak tu Polacy mają zaprezentować coś  własnego, oryginalnego, do czego się odwołoć, jeśli słowo „tradycja” to coś budzącego odrazę?

 

Popieram prawo własności, JOW, niskie podatki, przejrzyste prawo, karanie przestępców. Jestem przeciw uchwalaniu prawa, którego nikt nie będzie przestrzegał (poza frajerami). Nie mam nic przeciw skandynawskiemu modelowi państwa, o ile jego wprowadzanie rozpocznie się od przywrócenia monarchii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo